Wczoraj tuż przed wyjściem z domu dostałam zaproszenie od Krzyśka na nk. Najpierw zaprosił siostrę, po pół godziny mnie. Nie przyjęłam od razu i poszłam na wspomniane spotkanie. Okazało się, że dzwonił do A. jak ten akurat wychodził z domu. Chciał gdzieś z nim wyskoczyć. Wywnioskowałam, że dziewczyna musiała być na studiach, studiuje zaocznie, więc wszystko pasowało.
Miałam poważny dylemat, nie wiedziałam czy przyjąć to zaproszenie, czy nie. Śmieszne, prawda ? Przecież to niby nic nie znaczy... Dla mnie jednak wiele. Szukałam plusów i minusów.
Plusy:
+ wyświetli mu się kiedy obchodzę urodziny, ale tu od razu minus: pewnie i tak nie złoży życzeń i będzie mi smutno.
+ i - się równoważą, więc nota bene powyższy punkt ma wartość zerową.
Minusy:
- będę świadkiem rozwoju jego związku, chcąc nie chcąc zobaczę foty z dziewczyną, komentarze, opisy.
Ale i tak go podglądam, a skoro siostra ma go w znajomych, pewnie prosiłabym ją, by donosiła mi, co u niego nowego...
Przyjęłam to zaproszenie dziś rano. Ach, będzie co ma być. Okazało się jednak, ze niedługo po mnie zaproszenie przyjęła również poprzednia jego dziewczyna. Byłam do niej porównywana wielokrotnie, nawet po rozstaniu: "Po zerwaniu z nią chorowałem 2 miesiące, po Tobie nic, zero smutku. To o czymś świadczy." Gdybym zobaczyła ją w jego znajomych wcześniej, na pewno bym nie przyjęła go do swoich. Teraz okropnie żałuję. Myślałam, że przez szacunek do mnie chce, byśmy żyli w zgodzie, jednak okazało się, że nie ma w tym nic wyjątkowego...Jestem wśród jego byłych. Tyle i tylko tyle.
Autor:
Inka


1 komentarze:
Hej ...
Wiesz co straszny z niego gnojek, mogłby sobie darować słowa "po Tobie nic" niby szczerry, ale... ehh nawet nie wiem, co napisac... moze nie jest to najlepszy pomysl, chociaz ja tak robilam i mi ulzylo i na pewno pomoglo, wspominalam tyle te zle chwile, a jesli byly nawet dobre to teraz wiem,ze byla to gra, nic innego;/ Chcialabym nie pamietac , NIC ;/ ale sie nie da... najchetniej wymazałabym wszystko, co jest z nim zwiazane, bo wtedy zapomnialam o Swoich planach, wartosciach i o sobie samej;/ nic innego jak zostalam tylko wykorzystana, a wszystko to byla straszna gra z jego strony... wtedy, niesteyy nie od razu, ale z czasem doszlam do wniosku,ze wygralam, po prostu dzieki niemu, dzieki temu ze mnie zostawil wygralam... a teraz nawet nie mam potrzeby wchodzenia na jego profil, nie obchodzi mnie z kim sie spotyka, bo zadna nie bedzie tak dobra jak ja, dobra pod kazdym wzgledem... zadna nie bedzie tak kochac, zadna nie bedzie sie tak martwic i zadna po prostu nie bedzie mna! teraz o tym wie...!
Sciskam i nie martw sie ;)
M.
Prześlij komentarz