Piękna słoneczna pogoda, choć mróz spory... Kończy się powoli styczeń - pierwszy miesiąc nowego roku, który to nie rozpoczął się dla mnie wcale wesoło. Już marzy mi się wiosna - majowe spacery po parku, zapach powietrza po gwałtownej burzy, słodka woń mojego ukochanego bzu... W końcu się doczekam.
Maleństwo jest przeurocze. Co chwilę wpatruję się w każde zdjęcie, w każdy szczegół. Zastanawiam się jak pachnie, jak płacze, jak się uśmiecha. Jeszcze nie mogę go zobaczyć ani ucałować, bo złapał żółtaczkę, więc w tym tygodniu nici z powrotu.
Ciężko mi się wstaje rano. Za oknem ciemno i zimno, więc nie łatwo wyjść spod ciepłej kołderki. Tym bardziej z utęsknieniem czekam na kolejną porę roku, kiedy to jasne promyki wschodzącego słońca zaczną dobijać się przez szybę, rozświetlając mój niewielki pokoik. Inaczej zaczyna się dzień wraz z wesołym śpiewem ptaków. Wtedy chce się żyć... Teraz chciałoby się przeleżeć w łóżku do południa.

Ira, "Bezsenni"
Jak to dobrze, że skończył się już
Ten podły dzień, co mi Cię zabrał
Ciężko było tak po prostu przyjść
I usłyszeć, że dla Ciebie umarłam

A teraz zamknij oczy swe
Dotknij tak jak tylko mnie
Nie bój się, to tylko sen
W sen nie trzeba wierzyć (...)

Wiem, że trudno jest uwierzyć
Jak łatwo się stać tylko wspomnieniem
Ty nie przyszedłeś też, zbyt ciężko jest
Usłyszeć, że dla mnie Cię nie ma.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

W paru słowach


Kreatorka swojej przyszłości. Marzenia się urzeczywistniają. Obawy też.


"Jeśli czegoś gorąco pragniesz, cały wszechświat działa potajemnie by udało Ci się to osiągnąć..."
Paulo Coelho


Obserwatorzy

Moja lista blogów