"Są chwile, które chciałbym wymazać lecz,
Ktoś numerował strony, oszukać nie da się.
I dzień po dniu jest częścią mnie niezmiennie,
Zdarzeń zbiór napędzających się wzajemnie.
Po między nimi ja, w centrum tworzeń dat,
Chciałbym pojąć jak, działa cały świat.
Przyszłość wiarę daje, póki jest nieznana,
Wieczność puchem wielkich planów wysłana."
Wczoraj przekonałam się, że nie jestem jeszcze gotowa na wyjście między ludzi. Wśród najbliższych memu sercu - owszem, ale nie w obecności panów: A. i S. Byliśmy na kręglach, na dzień dobry usłyszałam nowinę, że Krzyś spotyka się z Dorotką. No, przynajmniej przestał szukać szmat. Czyżby to była już TA, z którą chce wić gniazdko? H** wie. To właśnie myślę na ten temat. Jestem zdenerwowana. Nie mogłam wczoraj zasnąć. Cały wypad okazał się również klapą, bo nie potrafiłam się rozluźnić wiedząc, że S. pracuje z moim ex i może mnie oceniać. A wypadłam raczej nieciekawie wdając się z nim w nieustanną polemikę. Albo ja jestem jakaś nieprzystosowana do społeczeństwa, albo po prostu wypady z kolegami byłego faceta z góry są skazane na porażkę. Ja jestem taki ślimak Winniczek, jak mi się coś nie spodoba, chowam się do skorupki, do której nikt oprócz mnie - nie ma wstępu.
Zanim skończyłam pisać ten wpis, zostałam wmanewrowana w wieczorne wyjście na kawę z A. Biedactwo zostało porzucone przez kobietę i chce mi się wypłakać, bo "tylko ja go zrozumiem". Kurde. Na prawdę muszę popracować nad asertywnością. To nie jest moje towarzystwo! Źle się czuję w jego obecności, muszę stwarzać pozory itp. Wieczorne wyjście to ostatnia rzecz, na którą mam dziś ochotę. Szybko go odbębnię, by mieć coś jeszcze z wieczorka. Jejku... jaki dziś mam zły dzień :( I jeszcze ten A.
Za dużo mnie kosztuje to wszystko.
Autor:
Inka


2 komentarze:
Brak asertywności jest męczący i kłopotliwy. Tylko o czym ja mówię, sama mam jej brak jeżeli chodzi o ' błagam porozmawiaj ze mną bo tylko ty mnie rozumiesz'. Nie potrafię ludziom odmawiać jeżeli chodzi o ich problemy. Jakby tego było mało, nie potrafię się odciąć, siedzę potem i rozmyślam o tym co powinnam zrobić żeby pomóc, jakbym miała swoich zmartwień mało.
Pomimo tego jednak najbliższym chcę pomagać choćby tym, że na każde zawołanie jestem, empatyczne odczuwanie emocji nawet na odległość to coś, co pomaga mi zrozumieć Twoją sytuację wraz ze zbliżonym odczuciem Twoich uczuć i emocji.
Dlatego S. nie daj się zarzucić kłopotami innych. Czasem trzeba troszeczkę zdrowego egoizmu. Wiem też jak to jest kiedy nie ma się siły na wyjście ze znajomymi gdziekolwiek - jak nie udajesz, że jest ok i po prostu nie czujesz się dobrze, to mają Ci za złe że zamulasz etc. a jak udajesz, że świetnie się bawisz - to w końcu podsumują Cię, że widocznie nie jest z Tobą tak źle. I ciągłe unikanie tematu.
Trzymaj się S. .
Jakoś tak przypadkowo trafiłam na Twojego bloga.
Jakoś przypadkiem okazało się, że jesteśmy z tych samych, wadowickich stron...
I niedawno byłam w takiej samej sytuacji jak Ty, mój były podobnie się zachowywał, co z tego wniknęło, cóż jeśli chcesz napisz na GG 757853, może jakoś pomogę Ci i wytłumaczę co nieco:) P.
Prześlij komentarz