Właśnie Krzyś zmienił opis na ":)". Wcześniej, przez 2 tygodnie niezmiennie na gg pod jego kontaktem wyświetlało się "....". I już się wkurzam! Wydawało mi się, że wczoraj zanim mnie przeprosił, bił się z myślami, w ogóle to od razu sięgnął po fajkę i nerwowo pociągał papierosa. Ale czy to coś dla niego znaczyło ? Chyba nawet nie denerwował się już podczas rozmowy, może całkowicie jestem mu obojętna od dawna...
Widocznie dobrze się bawił wczoraj z Izunią.

4 komentarze:

Anonimowy pisze... 7 lutego 2010 15:29  

A może ma dobry humor, bo Ciebie zobaczył?Bo przeprosił?:)
Wazka

o matko !!!! czytam codziennie Twojego bloga, co prawda w weekend nawet nie mialam czasu zerknac , co sie dzieje u Ciebie ze wgl na dzidzie ;) Tak o to moja bratowa całkiem niedawno, urodziła tak długą i grubaśnie śliczną dzidzie jak twoja Kasia :) dlatego z zachwytam wpatruje sie godzinami w sliczne oczka małego Jasia :)

ale wrócilam... moze niekoniecznie do bloga... od 3 tyg probuje cos napisac :(

Wracajac do K. jestem w szoku. I wcale nie uwazam, abys zrobila zle tym cmoknieciem w policzek. Zrobilas to, na co mialas ochote, gdybys tego nie chciala, tak by sie nie stalo. I mysle,ze bardzo dobrze zakonczylas ta rozmowe, zreszta sam Ci przyznal, ze jestes dojrzala i tak wlasnie postapilas , DOJRZALE !
Cale szczescie, ze nie ciagnelas go za jezyk. Co by to dało? powiedzialby to, co chcesz uslyszec, w koncu Cie zna! Nie to co mu chodzi po glowie, czy to, co naprawde czuje, ale to poczym poczulabys sie lepiej... Mozna mowic , ze faceci sa tacy i tacy, ale jedno trzeba im przyznac, zawsze wiedza, co powiedziec!
Rozumiem Twoj stres, strach, zdenerwowanie, poczucie bezradnosci i wszystko inne, co w Tobie teraz drzemie... z czasem minie... Dla mnie mezczyzna, ktory mnie zranil moglby nawet mieszkac obok mnie, moglibysmy mijac sie codziennie na swiatlach, juz mnie to nie rusza. Dla mnie jego historia jest smutna, zawsze bedzie malutkim chlopcem, ktorego ktos w koncu bedzie musial prowadzac za raczke, bo bedzie za pozno, aby nauczyc sie zycia, ale tego prawdziewego, bo takie wg mnie zaczyna sie, kiedy kochasz, jestes kochana, pojawia sie dzidzia, rodzina, dom. To jest dopiero prawdziwe zycie! Nie mowie, ze tak jest tez z K. ale sytuacje, ktore opisujesz, sa podobne do moich, dlatego z latwosci mi sie doradza, aczkowiek wiem, ze trudno jest zmeinic Swoje nastawienie, czy nagle poczuc sie lepiej... czas.

Moja droga, nie oczerniam Swojego byłego tylko dlatego,ze mnie zostawil i zaraz po mnie spotykal się z nastepna.
Bez zadnych „ale” zamieszczal na nk, na gg i wszedzie indziej opisy. Dla mnie jest nikim jako osoba, niedojrzala marionetką, która zatanczy jak mu zagraja beznadziejni do tego koledzy. Fantasta wręcz! Kazdego dnia uczymy się czegos nowego, on pokazal mi jak slepa byłam BYŁAM BYŁAM i jak glucha na to, co robil i mowil... byłam zachwycona jego rodzicami, jego postura ciała i niczym wiecej, we wszystko inne uwierzyłam. Nic z tego co mowil się nie sprawdzilo, co wiecej, nie byłam jedyna, ktorej opowiadał takie banialuki. Wiedzial, co mowic! Kochal mnie szalenie JJJJJJ i nie tylko mnie ! hehehe

"Neo: Why do my eyes hurt? Morpheus: You've never used them before." !! !! !!

Z filmu Matrix ;) strasznie mi się spodobalo! I rownie strasznie prawdziwe.

M.

Anonimowy pisze... 7 lutego 2010 22:15  

odeziwj sie prosze na moje gadu... mam dokladnie taka sama sytuacje, chce z kim o tym pogadac

19589098

Niestety nie ujawniam swojego gg. Mogę odezwać się na maila.

M. - faktycznie musiałaś mieć podobną sytuację, bo idealnie oceniasz moją :) Na prawdę czekam na kolejny wpis na Twoim blogu :) ale jako komentator też sprawdzasz się wyśmienicie :)

Prześlij komentarz

W paru słowach


Kreatorka swojej przyszłości. Marzenia się urzeczywistniają. Obawy też.


"Jeśli czegoś gorąco pragniesz, cały wszechświat działa potajemnie by udało Ci się to osiągnąć..."
Paulo Coelho


Obserwatorzy

Moja lista blogów