Jak na niż intelektualny, dzisiejszy dzień o dziwo obfituje we wzniosłe idee, plany, marzenia. Jak na maksymalnie ujemny wskaźnik biorytmu, poprzednie zdanie skonstruowałam dość inteligentnie :)
Cóż to się dzieje, że od rana zasypuje mnie fala nowych celów życiowych ? O, zaczęło się od silnego pragnienia posiadania Alaskana Malamuta. Nawet sięgnęłam po szczegółowy opis charakteru tych psów. Przyjazne dla ludzi, kochające dzieci, poprzez łagodne usposobienie fatalni stróże posesji :) Ja, fanka Dogów de Bordeaux i Labradorów widzę siebie w przyszłości spacerującą z "puszystym wilkiem'. W zestawie musi znaleźć się oczywiście piękny domek z dużym ogrodem w wymarzonym otoczeniu. Aby z pieskiem było gdzie spacerować :) O silnej potrzebie zmiany samochodu nie wspominam. Będzie czarne, ekonomiczne i kobiece :) Nie moje wymarzone, ale takie, które jestem w stanie kupić :) Dochodzi do tego urlop, który rozważnie przełożyłam na rok 2011 r. ale jednak dziś poczułam niewymownie silną chęć taplania się w morzu śródziemnym już w te wakacje. Zatem Viva España. Z tej okazji wybrałam się na wirtualny spacer z Googlemaps. Odnalazłam wejście do mojej kamienicy, szkołę językową, do której posłusznie biegałam codziennie przez 3 tygodnie i ulubioną plażę. Apetyt wzrósł jeszcze bardziej...Cóż,nie pozostaje mi nic innego jak mniej spać, a więcej pracować :)

1 komentarze:

Anonimowy pisze... 2 lutego 2010 13:11  

malamut - boskie stworzonko ! :)
jak już mu zapewnisz domek z ogrodem to jeszcze iglo przez cały rok i kawałek śniegu. :)

widzisz dasz sobie radę! już jest coraz lepiej.
pozdrawiam .

Prześlij komentarz

W paru słowach


Kreatorka swojej przyszłości. Marzenia się urzeczywistniają. Obawy też.


"Jeśli czegoś gorąco pragniesz, cały wszechświat działa potajemnie by udało Ci się to osiągnąć..."
Paulo Coelho


Obserwatorzy

Moja lista blogów