
"Kiedy się czuje pociąg fizyczny, nieczystą namiętność fizycznych kształtów, to nie jest miłość. Miłość jest pożądaniem czyjejś duszy."
Teraz goni za pustymi laskami z wywieszonym językiem jak piesek. Sztuczne, wymalowane, zepsute, głupiutkie, młode, naiwne, wypinające się na każdym zdjęciu pokazując biust, prowokując pozycją, brzydkie, ale łatwe. Zwierzęcy pociąg. Trzeba użyć życia. Młodość zdarza się tylko raz...Więc jeśli "największym magnesem jest Twoja boska duszyczka" to czy... to była prawdziwa miłość ?!
Autor:
Inka


9 komentarze:
Nie rozumiem za bardzo Twojego posta:> Cytat mówi, że: "Miłość jest pożądaniem czyjejś duszy", a na końcu zadajesz pytanie: jeśli "największym magnesem jest Twoja boska duszyczka" to czy... to była prawdziwa miłość ?! Wychodzi na to, że była bo skoro magnesem jest ta owa "boska duszyczka", a pierwsze zdanie mówi, że miłość to pożądanie czyjejś duszy, więc...;)
Ja też go nie rozumiem ;)
Nigdy nie będę mogła w sobie znaleźć odpowiedzi na to pytanie. Jedynie On będzie mógł kiedyś stwierdzić co czuł do mnie. Póki co stawia na wygląd. Dusza przecież nie jest tak ważna jak seksowne ciało (ironia)...
* bo to on mówił o tym magnesie. Ale wiesz, miłość nie może być tylko pociągiem fizycznym, ani nie może być tylko pożądaniem czyjejś duszy. Elementy muszą być dwa...
Zgadzam się całkowicie, ani bazując tylko na wyglądzie,ani na charakterze drugiej osoby nie można stworzyć prawdziwego związku, myślałam, że tamtym postem chcesz pokazać, żę Cię nie kochał, no ale jak już wzcześniej pisałam wychodzi na to (opierając się na cytacie) żę z jego strony to byłą miłość:) A skroo była to dlaczego Cię tak zranił?:( Faceci nie mają serca:/
No niestety chyba zabrakło jednego elementu
Hej... codziennie odwiedzam Twoj blog, ciesze sie bardzo , ze w koncu spojrzalas na to z innej strony ;) Dokladnie tak jak napisalas... ktoregos dnia wstanie i zada sobie pytanie czy warto bylo poswiecac cos tak waznego dla bycia wolnym, bo mysle,ze to o to mu chodzilo... doszukiwal sie wad, wmówil sobie, ze to jednak nie to - na sile, az sam w to uwierzyl...
Podążając ścieżka zakłamania , kazdego dnia widzi swiat innym , niby lepszym... do momentu, kiedy człowiek czuje , ze nadszedl jego czas, stabilizacja... jakkolwiek chcesz to rozumiec...
Obudzi się z zimna... opleciony ramionami innej kobiety - wtedy juz będzie za późno ... !
pozdrawiam,
M.
M, świetnie to ujęłaś, on właśnie nie ma ugruntowanych poglądów - co sobie narzuci, święcie w to wierzy, do czasu pojawienia się nowej teorii. Z tym wmawianiem sobie wad też mi pasuje do niego, z resztą wiele osób tak to oceniło.
Tylko zarówno mi, jak i wcześniejszej dziewczynie obiecywał ustatkowanie, dom. Szybkie plany wskazywałyby raczej na jego dążenie do stabilizacji. Zawsze mówił, że przed 30stką chce już dorobić się tego wszystkiego. Może mu się odwidziało? Może za szybko zaczął myśleć poważnie i teraz świruje... Może chce pozaliczać kolejne laski, poczuć, że żyje. Nie wiem. Ale na pewno żadna z tych tandetnych dziewczyn nie pasuje mi na żonę. By może pozory mylą i się jeszcze zdziwię.
Wez pod uwagę to, ze kazdy facet tak mowi... kazdy facet, zeby cos dostac czesto sam zaczyna gadkę o przyszlosci, o swoich planach , o wspolnych planach... dostac cos - nie mam tu na mysli tylko i wylacznie sex... pisze calkiem ogolnie, faceci sa tak skonstruowani , ze im dajesz im wiecej tym mniej dostajesz w zamian... a nie daj Boże zaczynasz snuć plany o dzieciach czy małżeństwie ... o matkoooo to dopiero jest szał ... nie wiedzą gdzie uciec :) nie wszyscy oczywiscie, zdarzaja sie pewnie wyjatki ;)
M.
A ja tam raczej jestem z tych co nie naciskają na ślub... To wszystko od niego pierwszego wyszło. Nie ma co rozmyślać, odpowiedź już mam i teraz już tylko do przodu :)
Prześlij komentarz