Ostatnio cierpię na zaburzenia ośrodka przyczynowo - skutkowego. Ot na przykład kilka dni temu o poranku, gdy odśnieżałam auto, weszłam do środka, nie zamknęłam drzwi, za to włączyłam wycieraczkę - spora warstwa śniegu leżąca na przedniej szybie wpadła do auteczka. Cudnie :) Dziś podobnie, tym razem w pracy - pomieszałam kolejność czynności, ale tego nie da się łatwo zobrazować. Może mi przejdzie ;) Tak jak 'dyskoból' a raczej jakiś stan zapalny w mostku. Męczyłam się równy miesiąc, mając wrażenie, że dysk wbił mi się do klatki piersiowej. Bolało, pulsowało, gorało. Nie mogłam zasypiać, obracać się na łóżku, dźwigać. W końcu poszłam po skierowanie do chirurga, a gdy w poradni dostałam termin na 'za 3 tygodnie', wręcz w okamgnieniu mi przeszło. Polska służba zdrowia... Aż prosi się samo, by użyć nadużywanego przeze mnie ostatnio stwierdzenia: żal.pl :) Juuuuuh ;) Płać człowieku składki, ale jak chcesz się leczyć - idź prywatnie, no i znowu płać...A jak nie masz kasy to czekaj na termin i... płacz. No, nie jest tak, nie jest tak ?
Wczoraj zastanawiałam się czy Krzysiek wyśle mi życzenia z okazji urodzin, które mam w kwietniu. Czuję, że nie, bo nie jest ani szarmancki, ani dobrze wychowany, ani pamiętliwy. A jeśli nawet wyśle mi smsa, nie mam zamiaru mu za niego dziękować. W ogóle nie mam zamiaru mu odpisać. Sama też nie wyślę mu życzeń w lipcu. Zdecydowałam tak i zdania nie zmienię, nie złamię się nawet, jeśli on faktycznie pośle mi życzenia. Bo jaki to ma sens ? Utwierdziłoby go to tylko w przekonaniu, że nadal o nim myślę i że jest taki boski. Nie, nie jest. I nie moja w tym rola, by upiększać dzień jego urodzin. Skoro jestem mu obojętna...Natomiast Wojtkowi, o ile nie przeoczę tego dnia, wyślę na pewno smsa. On do tej pory o mnie pamięta.
Mam co raz większą pogardę do tego bezdusznego chama... Nie zachował się jak człowiek na poziomie. Jest totalnym dzieciakiem, nudziarzem i bajerantem. Co ja w nim widziałam ?! Koleś ma problemy z samym sobą, więc nie dziwne, że mu się relacje z innymi ludźmi źle układają. Żenua. Ale się wnerwiłam. I dobrze. Bo najwyższa pora, by nie myśleć o nim z rozrzewnieniem. Od paru tygodni o Krzyśku myślę już tylko źle. Miał taką szansę i ją zaprzepaścił :):):) Cóż... :)
Oh laura - Release Me
Autor:
Inka


0 komentarze:
Prześlij komentarz