Przed 8 idę na badanie krwi, więc nie mogę ani wypić kawy, ani zjeść jabłuszka. W wyniku nudy, natchnęło mnie, by odwiedzić kafeterię. Tam, na którejś z kolejnej stron w kółko drążonych tych samych tematów, natrafiłam na post "Jaki jest mężczyzna lew?". Ktoś pytał o facetów z końca lipca (K. urodził się także pod koniec miesiąca). Otwierałam oczy ze zdziwienia, przytakując kolejnym wypowiedziom, nie pozostawiającym suchej nitki na zodiakalnych lwach! Nie chciałam określać go nawet namiastką tego co tam przeczytałam, jednak fakt faktem, trzeba się z tym zgodzić całkowicie. Proszę bardzo, to jeden z konkretniejszych cytatów:
"Cechy charakteru: skrajny egoizm, nieliczenie się z uczuciami kobiety, nie branie w ogóle pod uwagę tego, czego ona pragnie, brak szacunku dla kobiet (włączając w to kobiety z własnej rodziny), uwielbianie bycia w świetle jupiterów i zmyślania niby prawdziwych historyjek, władczość i na każdym kroku narzucanie kobiecie swojego zdania, tyrania, podstępność, uważanie się za lepszego od innych, niedocenianie niczego, co się dla niego zrobiło, mściwość, okrucieństwo, uważanie, że wszystko po prostu mu się należy, bajerowanie kobiet, niestabilność uczuciowa (to i tak za duże słowo, bo oni nawet nie wiedzą, co to takiego uczucia), brak jakichkolwiek ludzkich uczuć i serca, zero empatii i wrażliwości (poza nadwrażliwością na swoim punkcie), brak skrupułów i oczekiwanie, że będziesz mu w kółko prawić komplementy (fałszywych pochlebców ceni bardziej niż osoby szczere, akceptujące wady i zalety człowieka), usiłowanie przespania się z jak największą liczbą kobiet. Na początku udają bardzo miłych, dobrych i wręcz idealnych facetów, którzy na głowie staną, żeby zamieść pyłek spod nóg ukochanej. Powiedzą wszystko. Ale za chwilę znikną szybciej, niż się pojawili, gdy tylko dostaną, czego chcieli. I już będą polować na nową, naiwną zdobycz."
Na prawdę, jakbym o nim czytała. Długi czas ceniłam jego zalety, wydawał mi się gatunkiem na wymarciu, ale zachowanie podczas rozstania pokazało jego prawdziwe oblicze! Już zapomniałam jaki był "dobry i czuły". Przekreślił wszystkie swoje zalety bezlitosnym zachowaniem. Udowodnił, że odgrywał jakiś teatrzyk, że nie był szczery, że udawał. Na prawdę co raz trudniej przychodzi mi wspomnienie jakiejkolwiek pozytywnej rzeczy ze związku. Albo mam słaba pamięć, albo po prostu zorientowałam się, że było to wielką grą i nie warto pewnych zachowań zaliczać do 'pozytywnych' skoro przecież były fałszywe. Mam gdzieś jego przeprosiny i słowa "Gdybym Cię nie kochał to bym z Tobą nie był". Najwyższy czas, by Krzyś szedł do diabła. Minęły ponad 4 miesiące i zaczyna mi być wstyd, że na moim blogu jeszcze pojawiają się wpisy o nim. W ogóle mi wstyd, że tak po nim rozpaczałam. Gdzież ja miałam oczy ? I jeszcze o jedno mam żal do siebie. Zawsze powtarzałam, ze nie liczą się słowa, a czyny. Dlaczego to, gdy olał mnie na maksa, ja trzymałam się jego pięknych obietnic składanych kilka dni wcześniej, zamiast wyciągać wnioski z jego zachowania ? Chyba tak czasem bywa, bo życie jest przewrotne...
Ps. W poprzednim poście dodałam komentarz do wypowiedzi drogich koleżanek :)
Autor:
Inka


1 komentarze:
Heeej, w koncu cos napisalas i jakże trafne to wszystko ;) no nie da sie ukryć, że lwy to straszne szuje;) haha jeden z moich ex ten najgorszy z najgorszych hihi tez był lwem, zreszta nie wiem czy obaj nie byli lwami, masz Ci babo placek !!
U mnie straszna bieda sie teraz dzieje, ale niestety jestem w trakcie pisania pracy wiec niebardzo mam jak sie rozpisac ;)
Milego dnia ! :)
Prześlij komentarz