Dawno tak źle nie "bawiłam się" na imprezie. Jeszcze w lokalu, w którym się poznaliśmy. Średnia wieku spada, już nawet dowodu nie wymagają, puszczają "na oko". Żenada. Po północy wpadł jego kumpel. Rozmawiałam wtedy z narzeczonym przyjaciółki. Popatrzył na niego, na mnie, na niego, na mnie i dopiero powiedział "cześć". Niejednoznaczna sytuacja i bardzo dobrze...
Nie chce mi się już iść na kolejne imprezy. Niebawem ostatki... Siedzę w domu. Nie było nawet na kim oka zawiesić. W końcu jako stały bywalec przez 3 lata tylko 1 chłopak mi się podobał, a potem przyszedł on i już szybko się potoczyło...
Ciekawość nie pozwala ominąć jego profilu na nk. Na prawdę chciałabym by zamknął profil, wtedy nie miałabym po co tam zaglądać :( W sobotę dodał tej 18stce komentarz "cudowne foto, nie mogę się poruszyć z zachwytu i podziwu :)", za chwilę wkleił kolejne foto z nagim torsem, przypiął na czole pineskę z jej imieniem. Do wieczora nie skomentowała, więc zmienił swój komentarz pod jej fotą na "cudna focia :)". Focia... hahahah. Rano nadal nie było entuzjazmu z jej strony, więc usunął komentarz, pineskę wcisnął do rogu zdjęcia i zostawił tylko wielokropek.
Rekonstrukcja zdarzeń:
Cieszący się swobodą wyboru nowej dziewczyny K. postanowił zdecydować również o jej imieniu i miejscowości. Imię od zawsze mu się podobało, miał już kiedyś "tak zwaną" dziewczynę, chciał to imię dać również swej córce. Miejscowość wybrał po to, by nasze drogi nie krzyżowały się w parku. I tak oto ukazało mu się kilka stron wyników. Nie poświęcając wiele czasu, wybrał dziewczynę z drugiej strony, z pierwszego rzędu. Szkoła muzyczna do tego! Jak wspaniale... kochał K. bowiem dziewczęce wokale... Napisał wybrance kilka komplementów i tak oto w piątek znalazła się wśród jego niewielu znajomych. Nie chcąc tracić czasu K. intensywnie z nią pisał, nie mógłby przecież znieść ciszy telefonu, nie mogąc komuś napisać "dobranoc", "dzień dobry" i "jak minął dzień" (jego słowa po jednym z kilkudniowych rozstań, po którym znalazł koleżankę do pisania...).
Już nazajutrz chciał obwieścić jej i całemu światu, że stawia na nią, że zdecydował, że ona mnie zastąpi. Wkleił wspomniane foto i pineskę.
Zdawał się krzyczeć:
"Maleńka, odkąd Cię zobaczyłem, siedzisz w mojej głowie. Widzisz ten tors? Jest prawie Twój.. oooooo, a kiedy serce dostaniesz? Miłości tak łatwo nie daję".
Zakończenie już znacie. Podsumowując: tak bardzo dowartościowałam K. że był pewny swej urody i niezwykłości. Myślał, że wystarczy na kogoś spojrzeć i już jest jego. Wyszukał laskę, popisał, dodał foto. Poważnie myślał, że wystarczą 24h by zawrócić komuś w głowie? By wejść w jego życie z butami? Myślał, że ktoś po prostu żyje i czeka na takiego księcia jak on? Że ktoś nie ma swoich miłostek, zauroczeń, doświadczeń?
Wyszukiwarka miłości. Podaj imię, miejscowość, wiek. Cybermiłość pozbawiona romantyzmu...
***edit***
A z drugiej strony pomyślałam, że usunął jej imię i komentarze, bo stwierdził, że takie upublicznianie jest niebezpieczne, że mogę coś jej napisać, opowiedzieć jaki jest, zniechęcić ją do niego...
Autor:
Inka


2 komentarze:
napisać do niej ? chyba byś tak nie postapila? a gdyby nawet przeszla Ci taka mysl przez główke, nie warto... ! takie zachowanie nie jest wskazane w naszym wieku ;) Pozdrawiam
M,
Do niej nie byłoby sensu ;) a o tej godzinie co napisałaś komentarz, ja byłam w amoku ;):)
Prześlij komentarz