Wczoraj zaczęłam czytać... swojego bloga :) Listopad, grudzień, styczeń i luty, bo tyle zdążyłam. Najgorsze miesiące. Patrzyłam na to z totalnym dystansem, z daleka, tak, jakby nie mnie się to przytrafiło. Dziś emocje opadły całkowicie, nie ma ognia, płomienia, a nawet wątle tlącego się żaru. Gdybym teraz rozpoczęła pisanie tego bloga, całą tą farsę skwitowałabym jednym zdaniem "Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr", nie ma sensu do tego wracać, rozpamiętywać, rozczulać się.
Podśmiewałam się, czytając "już jest dużo lepiej, nie wchodzę na jego profil 2 dni!", "postanowiłam zacząć żyć swoim życiem", dziewczynko... tak to możesz powiedzieć dopiero dziś :) Ta lektura uzmysłowiła mi właśnie, że od jakiegoś czasu mam się wspaniale - psychicznie i fizycznie. Jestem szczęśliwa. Jestem uleczona. Jeszcze ostatnio będąc w lokalu M. patrzę, a za barem, stoi moja ulubiona ex dziewczyna K. Początkowo trochę się zdenerwowałam, bo przez cały nasz związek miałam na nią uczulenie. Ale z drugiej strony miałam okazję dobrze jej się przyjrzeć i śmiało stwierdzić, że nie jest wcale taką pięknością jak przedstawiał ją K. Wieeeeelki nos, świecąca się cera, grube wręcz i koślawe nogi + uwaga uwaga czarne zimowe kozaczki wooooooow wieś tańczy wieś śpieeeeewa :) Na sobie miała niebieską tunikę - rodem z targowego stoiska. Nigdy nie zapomnę jak K. powiedział mi, że wyglądam jakbym miała na sobie piżamę (ubrałam wtedy dzianinową, turkusową tunikę z Orsaya, za którą dałam 99 zł), a opisując swoją M. mówił - jej buty kosztowały na pewno z 500 zł!! Dziewczyna ubiera się na bazarze, ja nie wiem, czy im więcej falbanek tym facetowi wydaje się, że rzecz jest droższa? Kicz, kicz i jeszcze raz kicz. A ten facet... o Boże, znowu się zdenerwowałam :) Po prostu go nie trawię :) Ale nie za to, że mam poczucie krzywdy, tylko za to, że jest zwykłym tandeciarzem...Feeee :)

W paru słowach


Kreatorka swojej przyszłości. Marzenia się urzeczywistniają. Obawy też.


"Jeśli czegoś gorąco pragniesz, cały wszechświat działa potajemnie by udało Ci się to osiągnąć..."
Paulo Coelho


Obserwatorzy

Moja lista blogów